Podobno u każdego czwarty kwartał jest najbardziej intensywny -przede wszystkim sprzedażowo. Ja pamiętam sama, kiedy jeszcze odpowiadałam za marketing i sprzedaż to ostatni kwartał to był OGIEŃ! Domykanie sprzedaży, domykanie celów sprzedażowych, ustalanie warunków na kolejny rok i jeszcze pomiędzy tym wszystkim - spotkania świąteczne i noworoczne… Ile czasu zostawało na naprawdę strategiczne rozmowy, dumanie i przekładanie na biznes? Z perspektywy czasu uważam, że za mało chociaż naprawdę staraliśmy się na to poświęcać czas. Tylko…
Co mam na myśli? Tak, myśleliśmy o nowych produktach, planowaliśmy działania marketingowe ale ja zawsze chciałam, aby to było dużo lepsze i ciekawsze niż w roku, który kończyliśmy. Tylko na to potrzeba czasu.
Na rozmowy z innymi osobami, na zebranie ich uwag czy wątpliwości, na bardziej gorące dyskusje, które pozwoliłyby znaleźć takie rozwiązanie, pod krótym wszyscy chętnie się podpiszą. Pośpieszałam swoje Zespoły - przyznaję się. Ale chciałam w tym naprawdę ograniczonym czasie wycisnąć na kolejny rok jak najwięcej.
Nie chciałam “lecieć” na autopilocie. Typu robiliśmy to w roku X to w kolejnym też to zrobimy. Ja zawsze się pytałam: “ale dlaczego? Dlaczego warto dalej to robić? Czy nie możemy zrobić czegoś dużo lepszego?”. Mój wewnętrzny buntownik nie pozwalałam firmie przechodzi z roku na rok tak po prostu.
No cóż… przez to naraziłam się wielu osobom :) Ale do sedna! Autopilot w biznesie jest niebezpieczny. Buduję taką warstwie na skórze, która nie pozwala nam dostrzegać drobnych zmian na rynku. Ja mam ją bardzo cienką i dbam, aby taka była. Co robiłam?
Ja się dosłownie bombardowałam (i nadal bombarduję) wieloma informacjami - raportami, trendami i innowacjami z całego świata. Jeżdzę na największe konferencję i targi, chodzę po stoiskach i testuję wszystko, co się da. I jak to kiedy powiedział Brian Tracy: “Aby znaleźć to jedno wartościowe spostrzeżenie, które pomoże we właściwym momencie, potrzeba naprawdę dużej liczby inspiracji.”. Zgodzisz się z nim? To możesz mieć tak, że…
(Widziałeś/aś mój warsztat online, który przekłada trendy na Twój biznes? Przeczytaj TUTAJ.)
Świetnie tylko problem polega na tym, że to nie chodzi tylko o czytanie, poznawanie i zbieranie. Przecież i Ty, i ja, robimy to po to, aby dalej rozwijać swój biznes. Najlepiej tak, aby szedł z głównymi trendami i preferencjami klientów (niezależnie w jakiej branży jesteś).
Odpowiedź sobie tak szczerze: “czy wiesz, czym będzie się różnił Klient w 2025 od tego w 2024?”. Możesz powiedzieć: “klienci tak bardzo się nie zmieniają”. A może nie doceniasz zmian, które mogą zajść w ciągu jednego roku? Przypomnij sobie czwarty kwartał 2023 i porównaj go do tego. Ile rzeczy się zmieniło? Dla mnie takim “alarmem” były badania według, których:
Czy to znaczy, że dla wielu Klientów wtapiamy się w tło? Tak można interpretować te badania. Wtapiamy się, bo brakuje nam odwagi, aby wykonać jakiś odważniejszy ruch. Dlatego, że nie jest nam łatwo wyjść poza ramy naszej branży. Ale również dlatego, że po prostu nie potrafimy przekładać tych WIELKICH trendów na nasze biznesy - solo, małe czy średnie. Duże firmy to robią i to bardzo skutecznie (niektóre z nich). Mają od tego zespoły i konsultantów. A Ty? Jeśli doszedłeś/doszłaś do tego momentu mojego artykułu to domyślam, że Ty naprawdę szukasz nowego wyzwania, może chcesz wykonać jakąś większą zmianę w swoim biznesie?
Trendy to nie dumanie. Chociaż, kiedy nie wiesz, jak z nich skorzystać w biznesie, to tak może się wydawać. Ale nie poddawaj się! Ja wiem, że każdy biznes może z nich skorzystać. Tylko trudno, aby taki biznes, jak Twój czy mój, korzystał z narzędzi i sztabu ludzi, jak w korporacjach. Ale masz mnie :) Dlatego naprawdę chciałabym, abyś sprawdził/a mój warsztat...
Umów się na bezpłatną rozmowę wstępną, aby dowiedzieć się, jak możemy zacząć współpracę. Jeśli nie wiesz jeszcze, jak mogłabyś wykorzystać innowację, nie szkodzi. Podczas rozmowy pomogę wybrać priorytetowe obszary, aby zmaksymalizować efekt przy optymalnym budżecie.